rada osiedla poludnie
 
rada osiedla południe logo

             Forum                   e-mail: ropoludnie@interia.pl             Księga gości


Media o sprawie...
Aktualności > Likwidacja Przychodni > Media o sprawie...

Czy radni pozwolą zlikwidować przychodnie?
12.05.2008r.


Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu chce zaoszczędzić 358 tysięcy złotych rocznie, likwidując dwie przychodnie rejonowe – obie na osiedlu Chemików. Mieszkańcy Oświęcimia licznie podpisują się pod listami protestacyjnymi



Zgodnie z przedstawionym przez dyrektora ZLA Wojciecha Wokulskiego planem reorganizacji zakładu, zamknięto by przychodnie przy ulicach Słowackiego i Czecha. Pacjenci zostaliby zmuszeni do chodzenia do przychodni przy ulicy Żwirki i Wigury, niespełniającej norm, oraz przy ulicy Garbarskiej na osiedlu Zasole.



Pierwsza zaczęła walczyć Rada Osiedla Zachód. Do batalii dołączyła Rada Osiedla Południe. Ta druga kontynuuje akcję zbierania podpisów pod protestem przeciwko likwidacji przychodni. Ta na Czecha jest łakomym kąskiem. Niedawno została ogromnym nakładem kosztów wyremontowana i dostosowana do obowiązujących norm. Także budynek na Słowackiego zyskał w ostatnich latach.



Przyszłość pierwszego ośrodka nie jest znana. W mieście aż huczy od plotek, że chce go wynająć znana w Oświęcimiu rodzina lekarzy. Na Słowackiego miałaby powstać świetlica dla mieszkańców budynku socjalnego na ulicy Leszczyńskiej, czyli tzw. Belwederu.



Prezydent miasta Janusz Marszałek nie odpowiedział jednoznacznie, czy miasto zamierza zlikwidować obie przychodnie na osiedlu Chemików i skomasować pacjentów z miasta i gminy Oświęcim w pozostałych dwóch ośrodkach. Gdyby tak się stało, na wizytę u lekarza podstawowej opieki medycznej, można by czekać nawet kilka dni.



- Zabezpieczenie medyczne mieszkańców musi być dobrze zorganizowane. Po przeanalizowaniu dotychczasowego stanu ZLA docierają do mnie wnioski, które wskazują reorganizację służby zdrowia. Czy do niej dojdzie, nie umiem odpowiedzieć – mówi Janusz Marszałek.



Włodarz miasta zapewnia, że miasto niczego nie zrobi bez konsultacji z mieszkańcami.

- Jeśli coś dobrze funkcjonuje, nie można tego niszczyć – dodaje.



O ewentualnej reorganizacji ZLA zadecyduje Rada Miasta Oświęcim. Z naszych ustaleń wynika, że na chwilę obecną większość rajców jest przeciwko sztucznym oszczędnościom, a co za tym idzie, likwidacji przychodni rejonowych nr 2 i nr 3.




W przychodni nr 3 przy ulicy Słowackiego miałaby powstać świetlica terapeutyczna dla mieszkańców budynku socjalnego przy ulicy Leszczyńskiej.


www.Oswiecimskie24.pl
 

Dyrektorzy odgórnie sterowani.

13.05.2008


Oświęcim obiegła wieść, że dyrektor Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego Wojciech Wokulski chce zlikwidować dwie przychodnie rejonowe. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że szef zakładu stał się ofiarą nieswojego pomysłu.

Dyrektorzy samorządowych instytucji dowolnego szczebla są samodzielni na papierze. Cóż z tego, że taki dyrektor jest dyrektorem, skoro i tak ma nad sobą prezydenta, burmistrza, wójta, czy starostę.

Praktycznie wszystkie ważne decyzje muszą być konsultowane z lokalną wierchuszką. Nie ma więc mowy, by dyrektor Wokulski sam z własnej woli zaczął kombinować, jak tu zlikwidować dwie przychodnie na osiedlu Chemików i pacjentów przerzucić do Starego Miasta oraz na Zasole.

Nie wierzę, że szef ZLA sam decyduje o tym, by nie korzystać z zarezerwowanych w budżecie miasta pieniędzy na inwestycje w ośrodkach zdrowia. Któż bowiem nie chciałby pieniędzy dla kierowanego przez siebie zakładu? I kto przy zdrowych zmysłach snułby plany utrudnienia dostępu do podstawowej opieki medycznej osobom starszym, niepełnosprawnym i schorowanym?

Obserwując całą sytuację trudno się oprzeć wrażeniu, że władze miasta chciały sprawdzić, jak społeczeństwo zareaguje na wieść o groźbie likwidacji przychodni, pod płaszczykiem reorganizacji ZLA. Wojciech Wokulski stał się kozłem ofiarnym tych działań. Pewnie musiał przygotować plan na polecenie szefa, choć pewnie zdawał sobie sprawę z oporu społecznego.

Mocodawca wyszedł z wszystkiego obronną ręką. Przecież to nie magistrat, nie prezydent Janusz Marszałek wyszedł z propozycją reorganizacji ZLA, tylko dyrektor zakładu. A że w pewnym momencie Wokulski znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem? To już pewnie nikogo nie obchodzi.

Może ja się mylę, snując teorię spisku? Może, ale już zbyt dużo widziałem sytuacji, w których włodarze byli gotowi iść na czele pochodu ludzi, którzy szli protestować przeciwko włodarzom właśnie.

www.Oswiecimskie24.pl
   

Początek końca ZLA?


03.06.2008

 
Chociaż rada miejska w 2005 roku otworzyła drogę do prywatyzacji przychodni, nikt się nie kwapi, by wziąć sprawy
 w swoje ręce. Tymczasem Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu wymaga restrukturyzacji. Tak twierdzi nie tylko dyrektor, ale i samorząd miasta. Prezydent odciął się
od propozycji zmian, przedłożonych przez szefa ZLA.

Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu składa się z czterech przychodni w mieście i dwóch wiejskich ośrodków zdrowia w Grojcu oraz Włosienicy. Wydzielony z Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Oświęcimiu podjął działalność 1 kwietnia 2000 roku.  Pierwotna organizacja świadczeń zdrowotnych
w Oświęcimiu, przygotowana na podstawie innych wskaźników, zadań i płatnika świadczeń, nie zmieniła się przez niemal dekadę.

Zdaniem Wojciecha Wokulskiego, dyrektora ZLA, obecnie największym problemem finansowym jest przekraczanie norm zatrudnienia określonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia za pożądane – na każdych 2500-2750 mieszkańców powinien przypadać jeden lekarz i jedna pielęgniarka. Aktualny stan zatrudnienia lekarzy
w ZLA pozwala na objęcie opieką maksymalnie 67.375 osób, tymczasem zakład obejmuje opieką 41.277 osób.  Stan zatrudnienia pielęgniarek  pozwoliłby
na zabezpieczenie populacji maksymalnie 101.750 osób. Dyrektor przekonuje,
 że wobec stałego wzrostu wynagrodzeń personelu w latach ubiegłych,
to nadmierne zatrudnienie staje się coraz większym balastem dla firmy.

Propozycja dyrektora

Najkorzystniejszym z punktu widzenia poprawy organizacji pracy, a jednocześnie przynoszącym największy efekt finansowy, jest zmniejszenie ilości przychodni
do dwóch w mieście. W ramach tej propozycji mogłoby nastąpić  przeniesienie świadczeń przychodni nr 2 i nr 3 do przychodni nr 1 przy jednoczesnym przeniesieniu dotychczasowej działalności przychodni nr 1 do przychodni nr 4.

Nowa przychodnia nr 1 (robocza nazwa: Przychodnia Ogrodowa) obejmie opieką osiedle a także część gminy Oświęcim, dotąd zaopatrywaną przez przychodnię nr 3, tj. m. in. Dwory, Monowice, Porębę Wielką i Zaborze. Jej łączna populacja wyniesie 15.872 pacjentów.

Nowa przychodnia nr 4 (robocza nazwa: Przychodnia Zasole) obejmie opieką Zasole oraz część gminy Oświęcim, jak dotąd wspólnie zaopatrywaną przez obie połączone przychodnie, tj. m. in. Rajsko, Harmęże, Brzezinkę, Babice, Broszkowice, Gromiec.
 Jej łączna populacja wyniesie 21.846 pacjentów.

Mieszkańcy szeroko rozumianego Starego Miasta zapewne dokonają przemyślanego wyboru co do podążenia za swoim dotychczasowym lekarzem
 do Przychodni Zasole, bądź dokonania wyboru nowego lekarza w dotychczasowej Przychodni Ogrodowa. Częściowy przepływ pacjentów pomiędzy nowymi przychodniami nie zaburzy równowagi sił obu zespołów, co więcej może je wyrównać.

Początek drogi

- Dyrektor Wokulski złożył do Rady Miasta Oświęcim wniosek z propozycją restrukturyzacji Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego. Wypływa on z konieczności zmian, jakie muszą zostać wprowadzone w tej strukturze, natomiast nie przewidział potrzeb mieszkańców. Po słusznych reakcjach, jakie pojawiły się
ze strony pacjentów, widać, że trzeba szukać takiej formy, dzięki której nie uciapią pacjenci, a lekarze i pielęgniarki będą mogli jak najlepiej wykonywać swoją służbę w zabezpieczeniu potrzeb medycznych. To początek drogi, która musi doprowadzić do zmian dla dobra pacjentów – stwierdza Janusz Marszałek, prezydent miasta.

Gdy mieszkańcy dowiedzieli się, że mają zostać skupieni w dwóch przychodniach, zaczęli licznie odwiedzać swoje rady osiedla. Te zebrały tysiące podpisów pod protestami przeciwko likwidacji przychodni na ulicy Czecha i Słowackiego, czego obawiali się pacjenci.

- Konsultacje na temat przyszłości ZLA w ramach urzędu i rady miasta tak naprawdę trwają od siedmiu lat. Być może za szybko sprawa reorganizacji stała się problemem  społecznym, zanim rozstrzygnięto kwestię polityczną. Być może dlaczego wypowiedzi rad osiedli są tak zdecydowane. Analizują jedynie przyjęte rozwiązanie a nie analizują przyczyn, które do niego doprowadziły – komentował
na konferencji prasowej Wojciech Wokulski. – Mirosław Wasztyl, wiceprezydent Oświęcimia na spotkaniu z radami zastanawiał się, czy zadano odpowiednie pytanie. Czy na pytanie: „czy jesteś za likwidacją przychodni” jest ktoś
w Oświęcimiu, kto odpowie, że tak? Nie należałoby zadać pytania, czy chcesz lepszej służby zdrowia, lepszej opieki lekarskiej, usługi pielęgniarskiej? Nie chcę wrzucać kamyczka do niczyjego osiedla. Rady ani zarządy rad nie zaprosiły mnie
 na swoje spotkania. O tym, że problem omawiały, dowiedziałem się z internetu.

Świadom misji społecznej

- W całej dyskusji społecznej słyszymy głosy niepokoju naszych pacjentów, naszych pracodawców. Zawsze w swojej pracy zawodowej brałem pod uwagę czynnik społeczny. Podejmowałem wiele działań, które traktowałem jako zwykły obowiązek zawodowy. Nie chciałem się nimi chwalić. Nie robiłem oficjalnych otwarć, przecięcia wstęg, jak moi koledzy z sąsiednich zakładów – stwierdził dyrektor ZLA.

Wokulski przekonuje, że zakład mając na uwadze misję społeczną prowadzi także nieopłacalne gałęzie działalności medycznej. Za sztandarowy przykład podaje prowadzenie opieki całodobowej. Od początku funkcjonowania zakładu w 2000 roku jest to deficytowa działka medycyny. ZLA zapłaciło za nią już kilkaset tysięcy złotych. Jest to działalność, która tylko w tym roku przyniesie stratę 160 tysięcy złotych. Dyrektor nie bierze pod uwagę wypowiedzenia umowy NFZ na opiekę całodobową. - Wiem, że mieszkańcy się do niej przyzwyczaili, ale uważam też
 za zasadne, żeby ta opieka funkcjonowała. Znamy oczekiwania społeczne i chcemy im sprostać – tłumaczy Wokulski.

Lepiej, gorzej, czy inaczej?

- Nie było tak, że obudziłem się któregoś dnia i pomyślałem, że coś zmajstruję
w ZLA i coś zepsuję. Propozycja została wymuszona sytuacją bez wyjścia, która musi ulec zmianie. Wszyscy oglądamy telewizję, załamujemy ręce nad ewakuacją pacjentów ze szpitali na terenie kraju. Oświęcim nie jest wyspą wyłączoną
z ogólnopolskich problemów służby zdrowia. Problem do tej pory nie dotknął pacjentów, ale tak nie będzie zawsze – stwierdza szef ZLA. – Projekt miał na celu łagodne przejście przez trudne rafy drogą negocjacji i porozumienia, nie drogą konfrontacji. Ten projekt nie miał załatwić jednej sprawy, ale rozwiązać wiele problemów jednym ruchem. To, co mamy obecnie w przychodniach w Oświęcimiu nie jest tym, co byśmy chcieli. Pojawia się pytanie, czy za nasze pieniądze, nasze składki możemy mieć coś lepszego? Tak, tylko jak to zrobić. Projekt przedłożony radnym był jednym z wielu. Zakładał cztery różne rozwiązania, najwięcej emocji wzbudziło to, które daje największe możliwości. Nie jest jednak akceptowana przez społeczeństwo. Trzeba się zastanowić, czy pozostałe zyskałyby akceptację i czy uda się zrealizować zamierzenia. A potem czekać, czy koniec roku przyniesie dobre rozstrzygnięcie i liczyć na szczęście.

Inne rozwiązania

Dyrektor Wokulski przedstawił komisji zdrowia rady miejskiej także inne przygotowane rozwiązania. W trakcie dyskusji okazało się, że jeżeli zaistniała pewna niedogodność społeczna, należy wybrać to, które daje lepsze rezultaty. Inne wersje mówiły, że jedna lub dwie przychodnie miałyby pracować od godziny 7 lub do 18, a pozostałe działałyby od 7 do 15 jako filie. Zmniejszyłoby to zapotrzebowanie na popołudniową zmianę, która musi przebywać w przychodni,
a tak naprawdę ma niewiele pracy. Szczególnie tam, gdzie pracuje po dwóch lekarzy. Wówczas można by przesunąć pracowników tam, gdzie są bardziej potrzebni z tych miejsc, gdzie jak sami mówią, pilnują budynku.

Kolejne rozwiązanie to rezygnacja z deficytowej opieki całodobowej. Trzecie było połowiczne. Polegało na rezygnacji ze sprawowania podstawowej opieki zdrowotnej w jednym z budynków.

- Celowo nie mówię o likwidacji, bo my nie chcemy niczego mieszkańcom zabierać. Raczej dać im coś, czego do tej pory nie mają. Na przykład miejsca pobytu dla osób starszych, schorowanych. Wiemy, jakie są wieloletnie kolejki w Rajsku i okolicy. Może lepsze takie wykorzystanie budynku, niż w formie przychodni, w której teoretycznie może otrzymać poradę. Jak jest dwóch lekarzy, to mamy do czynienia
z udawaniem służby zdrowia. Takie jest moje zdanie – stanowczo mówi Wojciech Wokulski.
 
Rada Społeczna Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu, której przewodniczy desygnowana przez prezydenta Janusza Marszałka sekretarz miasta Marta Pieczka podjęła uchwałę aprobującą kierunek restrukturyzacji ZLA.
- Popieramy wszelkie działania zmierzające do poprawy usług medycznych dla mieszkańców, również konieczność zmian. Jesteśmy na początku drogi, na początku dyskusji, ZLA w obecnym stanie istnieć nie może – stwierdziła Pieczka.

- Jak coś źle funkcjonuje, wszyscy się denerwują, irytują. W tej chwili słychać bardzo wiele krytycznych głosów. Ludzie przychodzą o wpół do ósmej i nie mogą się zarejestrować do lekarza. Przecież to nie jest normalne. Wszyscy mamy świadomość potrzeby zmian, natomiast droga, którą zaproponowano, nie jest drogą szczęśliwą i na pewno nie zaspokoi potrzeb mieszkańców w odpowiednim stopniu – ocenia Janusz Marszałek.

Od redakcji: Myślę, że surowe konsekwencje powinny czekać Radę Społeczną ZLA, która jednogłośnie przyjęła wcześniej uzgodnione propozycje zmian. Ustawowo szefem tejże rady jest prezydent miasta Janusz Marszałek, działający poprzez Martę Pieczkę, sekretarza miasta. Rada społeczna zaakceptowała pomysł dyrektora ZLA Wojciecha Wokulskiego, podejmując stosowną uchwałę. Podczas konferencji prasowej prezydent umył ręce. W temacie reorganizacji miejsko-gminnej służby zdrowia był po wałęsowsku za, a nawet przeciw.
Paweł Wodniak

 

Oświadczenie Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego

Chrześcijański Ruch Samorządowy protestuje przeciwko próbom likwidacji dwóch placówek opieki zdrowotnej (ośrodek  zdrowia na ul. Czecha oraz ośrodek zdrowia na ul. Słowackiego) przez Prezydenta Miasta Janusza Marszałka.

Wieloletnie doświadczenia wykazują, że sieć poradni w Oświęcimiu gwarantuje prawidłową dostępność do lekarzy przez ludzi chorych.
Przekazywanie informacji na stronie internetowej Urzędu Miasta Oświęcim ,
nie popartych żadną analizą merytoryczną i statystyczną dotyczących reorganizacji Zakładu Opieki Ambulatoryjnej wprowadziły chaos i niepokój społeczny wśród mieszkańców Oświęcimia.

ChRS żąda natychmiastowego wycofania się z tak niekorzystnego społecznie projektu, oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec pomysłodawców przez Radę Miasta.    
Grzegorz Gołdynia, przewodniczący ChRS



Autor: Paweł Wodniak
www.Oswiecimskie24.pl


Czekamy na Wasze opinie i sugestie:

Forum

e-mail: ropoludnie@interia.pl